PKP Cargo: Na większość sprzedawanych wagonów nie było chętnych

Jak informowaliśmy wczoraj (w środę 25 czerwca), według danych przedstawionych przez Fundację ProKolej na posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej ds. transportu kolejowego wśród wagonów wystawionych przez PKP Cargo na sprzedaż znalazły się także pojazdy stosunkowo nowe. Według ekspertów organizacji mogłyby one po naprawach służyć dalej do przewozów – jeśli nie samym PKP Cargo, to w barwach nowych właścicieli.

Prezes Fundacji dr Jakub Majewski ujawnił tymczasem, że dotychczasowy posiadacz wagonów wymaga od nabywców ich zniszczenia. Takie działanie może oznaczać, w jego ocenie, próbę zablokowania konkurencji. Może też okazać się – koniec końców – szkodliwe dla samej spółki PKP Cargo, która uzyska mniejszy przychód ze sprzedaży (cena złomu wagonowego jest niższa od ceny wagonu), w dodatku – być może – pozbywając się cennych zasobów.

Było wstępne rozpoznanie ws. sprzedaży wagonów przewoźnikom

Zarząd PKP Cargo odniósł się do sprawy w również opublikowanym wczoraj na naszych łamach oświadczeniu. Ponieważ jednak wyjaśnienia wielu kwestii w nim zabrakło, zadaliśmy przewoźnikowi dodatkowe pytania.

Pierwsze z nich dotyczyło wspomnianego wymogu fizycznego zniszczenia wagonów (w większości, według PKP Cargo, starych węglarek). Jak uzasadnia go spółka? – Wagony sprzedawane przez PKP Cargo są mocno wyeksploatowane. Poza tym w ramach wstępnego rozpoznania rynku nie spłynęły do Spółki oferty na satysfakcjonującą liczbę wagonów od firm, które chciałyby ewentualnie je wykorzystać, a ceny nie były znacząco wyższe – tłumaczy zastępca dyrektora Biura Zarządu, Promocji i Relacji Inwestorskich Julita Sołtysiak. – W podjęciu ostatecznej decyzji istotna była też logistyka procesu, związana z koniecznością jednoczesnego transportu dużej liczby wagonów – dodaje.

PKP Cargo dopuszczają anulowanie obecnego przetargu i ogłoszenie nowego, już bez wymogu zniszczenia, tylko w razie niepowodzenia trwającego postępowania. – Spółka jest aktualnie w trakcie zbierania ofert i dopiero po ich pełnej analizie może podjąć decyzję co do dalszych etapów procesu sprzedaży tych aktywów – czytamy w wiadomości od przewoźnika.

Platformy do kasacji – nie nowe, lecz kilkudziesięcioletnie

Prezes PKP Cargo Agnieszka Wasilewska-Semail stwierdziła na wtorkowym posiedzeniu podkomisji, że spółka pozbywa się także platform intermodalnych, których przewoźnik nie wykorzystał ani razu. Byłby to krok trudny do zrozumienia – tym bardziej w sytuacji, gdy spółka chce się rozwijać właśnie w sektorze intermodalnym, a pozyskanie jakiegokolwiek nowego taboru będzie bardzo trudne. Na szczęście z przysłanych do naszej redakcji odpowiedzi wynika, że doszło do nieporozumienia.

– W puli wraków wagonów przeznaczonych do sprzedaży w aktualnie prowadzonym postępowaniu uwzględniliśmy 359 platform intermodalnych. Są to platformy starszej generacji serii Sgs z lat budowy 1972-1986 oraz platformy serii Kgns z lat budowy 1993-1996, których własności użytkowe nie spełniają obecnych oczekiwań klientów – informuje bowiem Julita Sołtysiak. Jak twierdzi, PKP Cargo ma „wysoką nadwyżkę” tego rodzaju platform. Z powodu stanu technicznego i właściwości handlowych, nieprzystających do obecnych technologii przewozów intermodalnych, są one wyłączone z eksploatacji.

Dodatkowe platformy? Raczej dzierżawa, niż zakup

Nasza rozmówczyni zapewnia, że sprzedaż tych platform nie wpłynie negatywnie na plany rozwoju w segmencie przewozów intermodalnych. Rozwój ten ma być możliwy głównie dzięki nowoczesnym platformom, kupionym w ostatnich 15 latach z dofinansowaniem z funduszy unijnych. Ich łączna liczba wynosi 1466 sztuk.

W razie większego zapotrzebowania PKP Cargo nie zamierzają kupować dodatkowych platform, lecz je wynajmować lub dzierżawić. – Obecnie na rynku europejskim dominuje model dzierżawy specjalistycznego taboru, którego zaletą jest szybki dostęp do najnowszego sprzętu. Na rynku polskim działa również kilkanaście firm leasingowych, w tym najwięksi europejscy gracze – przypomina Sołtysiak.